Brak możliwości dowozu pizzy, specjalna pościel dla pieska, a nawet kolor paznokci u kelnerki – skargi, życzenia i zachcianki gości hotelowych bywają naprawdę zaskakujące. Ostatnio przyjrzała się im globalnie Firma SentiOne… i my, analizując opinie hotelowych Gości publikowanych na stronie Travelist.pl.

Większość z nas uważa – zresztą nie bez racji – że hotel powinien być jak drugi dom. Tyle, że jeszcze bardziej luksusowy, bo przecież płacimy za pobyt całkiem niemałe pieniądze. Jeśli zatem cokolwiek choć trochę odbiega od naszego wyobrażenia o wypoczynku idealnym, chętnie dajemy temu wyraz w opiniach publikowanych w Internecie.

Ostatnio firma SentiOne, działająca w obszarze monitorowania internetu za pomocą sztucznej inteligencji, przeanalizowała 55 tysięcy recenzji hotelowych od polskich internautów. Około 80% opinii dotyczyło obiektów w granicach naszego kraju. Spośród wszystkich komentarzy 28 tysięcy było pozytywnych, 7 tysięcy negatywnych. Oznacza to, że kochamy nasze krajowe hotele i obiekty, ale i też znajdą się powody do narzekania. 

Dla polskich turystów kluczowa jest lokalizacja obiektu – bliskość centrum, plaży, dworca i restauracji. Standard pokoju, w tym czystość, cisza, widok z okna oraz wyposażenie, jest również istotny. Wśród wyjazdowych priorytetów znajdują się także atrakcje dla dzieci, w tym sale zabaw czy baseny. Wiadomo, na rodzinnym wywczasie rodzina jest najważniejsza. 

Wbrew pozorom to nie ceny pobytu stanowią główny zarzut – cena to dopiero 4. z najczęściej krytykowanych elementów. Na niechlubnym podium znalazły się hotelowe śniadania, obsługa (zarówno niemiła, jak i niekompetentna) oraz stan basenów. Niemieccy turyści, głośno bawiące się (i wszędobylskie) dzieci oraz imprezy w hotelach to również generatory doskonałe negatywnych opinii.

 

Zainspirowani efektami funkcjonalności narzędzia do monitorowania internetu i mediów społecznościowych SentiOne przeprowadziliśmy własne śledztwo, analizując najbardziej osobliwe opinie gości Travelist.pl. W myśl zasady „płacę, więc wymagam” niektórzy goście życzą sobie usług daleko wykraczających poza standardowy serwis oferowany przez większość hoteli. Przykład? Do Biura Obsługi Klienta Travelist zadzwoniła kiedyś pewna pani, która swoją rezerwację w wybranym hotelu uzależniała od dostępności… pościeli dla jej ukochanego pieska. Inny klient chciał się z kolei dowiedzieć, czy w Ostródzie są góry, bo miał akurat ochotę pojeździć na nartach. Na całe szczęście nikt jak dotąd nie żądał zwrotu pieniędzy za pobyt, ponieważ z okna hotelu w Krakowie nie było widać Tatr albo z kranów w sanatorium w Szczawnicy nie płynęła woda mineralna. Co nie znaczy, że nie zdarzały się skargi i uwagi cokolwiek osobliwe.

Gościom szczególnie nie przypadły do gustu w odwiedzanych hotelach takie niespodzianki, jak m.in.:

  • Brak możliwości dowozu pizzy do pokoju
  • Krótkie włosy leżące w wannie
  • Szum potoku za oknem – bo budził skojarzenia z padającym deszczem
  • Brak minibaru na basenie
  • Sos koperkowy na obiadokolację
  • Grota solna wyłożona solą tylko do połowy
  • Recepcjonista, który był jednocześnie ratownikiem na basenie
  • Dyrektor hotelu rozmawiający na tarasie o zamówieniach i cenach – bo na wakacjach człowiek chce odpocząć od pracy, budżetów i zestawień
  • Niebieskie paznokcie kelnerki, która podczas podawania posiłków wkładała palec do talerza z zupą
  • Jedzenie jak ze szkolnej stołówki, czyli na okrągło tylko shoarma
  • Kalafior i brokuły na Wielki Piątek
  • Bliskość szkoły jazdy – 18 przejazdów pod hotelem w ciągu wypicia kawy i zjedzenia ciastka