Oryginalne podróże - dziwne miejsca w Polsce

Samochód zjeżdżający pod górę, statek sunący po trawie, podziemne miasto nazistów czy zabójcza wyrwa w ziemi – choć brzmi to jak tytuły odcinków serii „Z Archiwum X”, to anomalie natury oraz najbardziej zaskakujące zjawiska i obiekty, z którymi spotkać się można… w Polsce. Czas na wyjątkowe podróże  przed Wami subiektywna lista najdziwniejszych miejsc w naszym kraju

 Niezwykłe podróże  zaplanuj jedną z nich »

Mofeta w Jastrzębiku k. Muszyny

Oryginalne podróże - Mofeta

Giną tu owady i ptaki, w dzień i w nocy słychać dziwne bulgotanie, a woda sprawia wrażenie, jakby nieustannie się gotowała – choć jest lodowata, jak na górski strumień przystało. Zamieszkujący okolicę Łemkowie zawsze twierdzili, że to nic innego jak oddech piekła. W rzeczywistości mowa o największej w Polsce (i jednej z największych w Europie) mofecie, którą można oglądać w małej miejscowości Jastrzębik k. Muszyny w Beskidzie Sądeckim. Czym jest mofeta?

Według naukowej definicji nazywa się tak naturalną wyrwę, przez którą z wnętrza Ziemi wydobywa się na powierzchnię dwutlenek węgla. Widok bulgoczącej wody, w której nieustannie pękają bąbelki gazu, robi niezwykłe wrażenie – podobnie jak część mofety zwana Dychawką, gdzie ziemia „oddycha” w pełnym znaczeniu tego słowa. Dwutlenek węgla uwalnia się tam bowiem z sykiem bezpośrednio z suchego gruntu. A jego stężenie jest tak wysokie (nawet do 95%), że żaden żywy organizm nie ma szans przeżyć w bezpośrednim sąsiedztwie z powodu braku tlenu. Dlatego lepiej spokojnie podziwiać ten cud natury z bezpiecznej odległości.

Zaplanuj pobyt w Muszynie i zobacz tajemniczą mofetę na własne oczy »

Kaplica Czaszek w Czermnej

Oryginalne podróże - Kaplica Czaszek

Ot, niewielka murowana kaplica w stylu barokowym, usytuowana klasycznie między wolnostojącą dzwonnicą a kościołem pod wezwaniem św. Bartłomieja w Kudowie-Zdroju. Nie byłoby nic dziwnego w tym obiekcie sztuki sakralnej, gdyby nie fakt, że zamiast stiuku, gipsu i wapienia, jego ściany zdobią… ludzkie szkielety. I to w wywołującej ciarki na plecach ilości – ściany i sklepienie wnętrza kaplicy pokrywa ok. 3 tys. ciasno ułożonych czaszek i kości ludzkich, dalsze 20-30 tys. szczątków spoczywa w krypcie pod kaplicą.

To jeden z zaledwie trzech takich obiektów w Europie. Wybudowany został na przełomie XVIII I XIX wieku przez proboszcza parafii w Czermnej, który pewnego dnia znalazł w skarpie obok kościoła ogromne ilości ludzkich kości, najpewniej grzebanych tu ofiar wojen oraz epidemii chorób zakaźnych. Pośród klasycznych, ale powiązanych z przerażającym charakterem krypty elementów wystroju, są m.in. drewniane rzeźby aniołów, jeden z trąbką i napisem „Powstańcie z martwych”, drugi z wagą i napisem „Pójdźcie pod sąd”.

Zaplanuj wypad do Kudowy-Zdroju i odwiedź oryginalną kaplicę »

Anomalia grawitacyjna w Karpaczu – Natura

Oryginalne podróże - anomalia grawitacji w Karpaczu

„Uwaga! Sensacja! Twój samochód jedzie sam pod górę!” – taką tablicę możemy znaleźć na niepozornej ulicy Strażackiej w Karpaczu Górnym. Podróże do Karpacza muszą objąć ten punkt na mapie! Wystarczy zatrzymać tu auto, wyłączyć silnik i wrzucić luz, by przekonać się, że to prawda. Na niewielkim odcinku droga wyraźnie pnie się w górę i nasza maszyna toczy się samoczynnie właśnie w tamtą stronę. Podobne efekty możemy zaobserwować, wylewając w tym miejscu wodę albo rzucając piłeczkę tenisową. Jak to możliwe? Czyżby powszechne prawo grawitacji nie miało tutaj zastosowania, a Izaak Newton powinien poważnie zrewidować swoją teorię?

Zdaniem współczesnych naukowców karkonoska „anomalia grawitacyjna” to po prostu złudzenie optyczne. W rzeczywistości droga biegnie lekko w dół, tylko otaczające ją drzewa są na tyle odchylone od pionu, że stwarzają całkiem przeciwne wrażenie. A wobec braku innego punktu odniesienia ulegamy sugestii, że teren się podnosi. Choć z drugiej strony niedawne badania wykazały, że poziom przyciągania ziemskiego jest w tym konkretnym miejscu niższy aż o 4% niż wszędzie wokół. Więc może rzeczywiście coś jest na rzeczy…

Anomalia grawitacyjna i inne osobliwości Karpacza w zasięgu jednego kliknięcia – sprawdź »

Kanał Elbląski

Oryginalne miejsca - Elbląg

Żaglówka płynąca po tafli wody nie dziwi nikogo, a nawet „statki na niebie” obić się mogły o uszy fanom polskiego pop-rocka. Natomiast podróże łodzią sunącą… po trawie to już ewenement na skale światową, którego jednak doświadczyć można w województwie warmińsko-mazurskim. Kanał Elbląski – łączący ze sobą akweny Ostródy i Zalewu Wiślanego – imponuje nie tylko spektakularną długością (aż 83 km), ale i konstrukcją, która pozwala statkom łatwo, ekonomicznie i o suchych kadłubach pokonać ok. 100-metrową różnicę wzniesień pomiędzy jeziorami.

System 5 platform transportowych umieszczonych na szynach i napędzanych siłą przepływającej wody to genialny pomysł inżyniera Georga Jacoba Steenke, który zdołał przekonać do niego ówczesnego władcę Prus, Fryderyka Wilhelma IV. Ten – czy to pod wpływem zauroczenia oryginalną koncepcją, czy też z powodu próżności (w tym czasie był na świecie tylko jeden kanał o podobnych rozwiązaniach, o czym jednak władca Prus nie wiedział) – przeznaczył na cel budowy niemal 80 ton złota.

Zanurz się w wypoczynku w Krainie Wielkich Jezior i odkryj wszystkie jej tajemnice »

Skrzyżowanie rzek w Wągrowcu

Oryginalna podroż - Wągrowiec

Jedna nazywa się Wełna, a druga Nielba. Przecinają się niemal idealnie pod kątem prostym, a następnie każda płynie sobie spokojnie dalej swoim własnym korytem. W urokliwym miasteczku Wągrowiec na Pojezierzu Wielkopolskim można oglądać jedyne nie tylko w Polsce, ale też w Europie (i podobno jedno z zaledwie dwóch na świecie) skrzyżowanie rzek. Na czym polega wyjątkowość tego zjawiska?

Otóż zwykle rzeki łączą się ze sobą w ten sposób, że jedna wpada do drugiej i zasila jej wody. Tutaj mamy do czynienia z całkiem odmienną sytuacją – skrzyżowanie jest bowiem „równorzędne”. O tym, że wody Wełny i Nielby praktycznie się ze sobą nie mieszają, najlepiej przekonać się, wrzucając patyk do jednej z nich i śledząc jego kurs. Gwarantujemy, że popłynie dokładnie tam, gdzie powinien. Inna sprawa, że Nielba ostatecznie wpada do Wełny zaledwie 2 km dalej. Ale tego już ze skrzyżowania nie widać.

Odkrywaj niezwykłe atrakcje Pojezierza Wielkopolskiego – sprawdź hotele w okolicy »

Kościół Wang

Oryginalne Podróże - Kościół Wang

Gdy potomkowie Wikingów wznosili na przełomie XIII i XIV wieku, w położonej na południu Norwegii miejscowości Vang, mały drewniany kościółek, nie mogli wiedzieć, że kilkaset lat później modlić się w nim będą… wierni kościoła ewangelickiego w polskich Karkonoszach. Patrząc na kościół Wang, historycy sztuki zachwycają się słupowo-szkieletową konstrukcją budowy będącą najznakomitszym wkładem Norwegii w światową historię architektury, a my zastanawiamy się, co robi nordycki obiekt sakralny nieopodal Karpacza.

Chociaż teorie o siedliskach Wikingów w polskich górach czy też i fantastyczne opowieści o translokacji obiektów posiadają swoich zwolenników, prawda jest taka, że kościół – po uprzednim rozebraniu – trafił do Polski drogą morską na gorące życzenie malarza Jana Krystiana Dalha. Ten namówił Fryderyka Wilhelma IV na zakup obiektu, gdy jego rozmiary okazały się za małe dla mieszkańców miejscowości Vang. Ostatecznie kościół nigdy nie stanął w zamierzonym przez malarza miejscu, tj. na Wyspie Pawiej. Na prośbę hrabiny Fryderyki von Reden trafił na Śląsk, gdzie – pośród swojskich słowiańskich krajobrazów – stoi do dziś.

Kościół Wang i inne atrakcje w Karpaczu i okolicach – zobacz na własne oczy»

Krzywy las k. Gryfina

Oryginalne podróże - krzywy las

W okolicach Nowego Czarnowa w pewnym momencie kończy się „zwyczajny” las i zaczyna się skupisko kilkuset najdziwniejszych sosen, jakie kiedykolwiek rosły na ziemi. Ich pnie wygięte są dokładnie w ten sam sposób i dokładnie w tym samym kierunku – na północ. Po zatoczeniu efektownego łuku nad ziemią, drzewa znów rosną w górę.

Działalność człowieka, kaprys natury, a może efekt działania czarodziejskiej różdżki?  Wedle tablicy informacyjnej zamieszczonej na miejscu, tajemnicze zjawisko to efekt deformacji młodych sosen przez człowieka. Po co? Dla stworzenia idealnego budulca do konstrukcji łodzi, beczek czy „giętych” mebli. Bez względu na to jaki cel faktycznie przyświecał architektom tego miejsca, przyznać trzeba, że efekt jest iście fantastyczny. A podczas spaceru – bardziej niż w lesie – poczuć się tu można jak na planie filmowym o przygodach Harry’ego Pottera.

Zaplanuj podróż i odkryj wszystkie osobliwości woj. zachodniopomorskiego »

Gdanisko w Kwidzyniu  

Oryginalne podróże - Kwidzyn

Monumentalne rozmiary, majestatyczna lokalizacja nad samą fosą, strzelista gotycka architektura, spektakularne widoki z okien na dolinę Wisły – gdanisko w Kwidzynie, jak na największą w Europie latrynę przystało, robi wrażenie. Kwidzyńska wieża sanitarno-ustępowa oddalona jest od zachodniego skrzydła krzyżackiego zamku o rekordowe 55 metry, a jej rozmiary to 25 metrów wysokości i 8,75 metrów szerokości. Nigdzie indziej nie spotkacie się z tak długą sanitarną strefą buforową. Chociaż do dziś nie wiadomo, czy znaczna odległość ufortyfikowanej wieży latrynnej od części reprezentatywnej zamku to konsekwencja szczególnego zamiłowania krzyżackich właścicieli do higieny, jedno jest pewne – nocny spacer „za potrzebą” po chłodnym, kilkudziesięciometrowym ganku do przyjemnych nie należał. Podobnie jak wizyta w wieży po pierwszym rozbiorze Polski – po 1772 roku zmieniła ona swoją funkcję z ubikacji na więzienie.

Interesujące? Takie właśnie jest Pomorze – sprawdź sam»

Kolorowe jeziorka w Rudawach Janowickich

Oryginalne podróże - Rudawy Janowickie

Kolorowe Jeziorka to najbarwniejsza atrakcja Rudaw Janowickich – pasma górskiego na terenie Dolnego Śląska. Jedno z niewielkich akwenów u podnóża Wielkiej Kopy jest zielone, drugie błękitne, trzecie purpurowo-czerwone, czwarte zaś – czarne. Żadne zaś bezbarwne. Jak to możliwe? Otóż w przeszłości mieściła się w tym miejscu niemiecka kopalnia pirytu, czyli substancji wykorzystywanej do produkcji kwasu siarkowego. Z czasem skład chemiczny dna i ścian wyrobisk zabarwił wypełniającą je wodę, nadając jej – w zależności od stężenia i składu chemicznego – różne kolory. Choć to działanie czystochemiczne, rezultat okazał się prawdziwie baśniowy. A bliskość Jeleniej Góry i Karpacza sprawia, że jest to idealne miejsce na barwne urozmaicenie wypoczynku w Karkonoszach.

Zwykłe i niezwykłe oblicze Sudetów – zaplanuj wyjazd i odkryj oba »

Projekt Riese w górach Sowich

Oryginalne miejsca - kompleks Riese

Jedynie 20 minut jazdy samochodem od Wałbrzycha, pod surowymi i tajemniczymi Górami Sowimi, ukryte jest jedno z najbardziej enigmatycznych miejsc w Polsce – Kompleks Reise (z niem. Olbrzym). To podziemne miasto od wielu lat wzbudza ogromne kontrowersje zarówno wśród okolicznych mieszkańców, jak i wśród historyków. Czym jednak dokładnie jest Reise? To olbrzymi kompleks wydrążonych podziemnych tuneli, sztolni, a nawet hal, które razem tworzą połączoną całość. Przebiega on przez Zamek Książ, Walim, Jugowice Górne, Włodarz, Głuszycę, Osówkę, Soboń, Sokolec, Wielką Sowę oraz prawdopodobnie Mosznę. Prawdopodobnie, gdyż do tej pory nie odnaleziono wejścia do tej części podziemnych tuneli.

Uważa się, że wykopaliska rozpoczęto w 1943 roku na polecenie Hitlera. Góry Sowie, znajdujące się wówczas na terenie Niemiec, stanowiły świetną kryjówkę przed aliantami. Zdaniem historyków kompleks mógł służyć jako najbezpieczniejszy i najnowocześniejszy schron Hitlera – w przypadku bombardowania pozostałby nienaruszony. Jednak nie jest to jedyna teoria… Mówi się również, że ogromne hale, których przeznaczenia do tej pory nie udało się zbadać, mogły służyć za fabryki tajnej broni, jak np. rakiety V1 i V2, a znajdujące się w sąsiedztwie złoża rud uranu sugerują, że to właśnie tutaj mogła powstać cudowna broń Rzeszy, czyli broń jądrowa. Przeznaczenia tych tajemniczych korytarzy, okupionych śmiercią dziesiątek tysięcy żydowskich więźniów, zapewne nigdy nie poznamy. Dowiedziawszy się o zbliżających się rosyjskich wojskach, Niemcy w popłochu zabili większość więźniów i zniszczyli wszelką dokumentację i plany.

Najbardziej tajemnicze z polskich gór? Pojedź i przekonaj się sam na własnej skórze »

Bon turystyczny – odkrywaj Polskę w ramach programu 1000+ »